poniedziałek, 23 września 2013

Koronka i kropki w dwóch wersjach

Jeżeli ktoś woli spokojniejsze kolorystycznie paznokcie na jesień to dzisiaj powinno mu się spodobać :).

Jako bazy użyłam mojej ulubionej szarości od Lovely, Color Mania nr 323, która niestety już długo mi nie posłuży... (może wiecie czy ten kolor jest dostępny w nowych buteleczkach?). Na niej wystemplowałam kropeczki z płytki Cheeky CH6, które równie dobrze mogłam zrobić sondą, ale skoro miałam taką możliwość to po co się przemęczać ;) na serdecznym paznokciu umieściłam wzorek z płytki Konad m71, który jest chyba jednym z moich ulubionych. Zamalowałam w nim środeczek czarnym lakierem, żeby był bardziej wyrazisty. Całość pokryłam oczywiście topem (IsaDora). 
Po trzech dniach postanowiłam odświeżyć mani i dodałam matujący top z Lovely, który kupiłam kilka dni temu. 
Chodziłam z tak pomalowanymi paznokciami przez 4 albo 5 dni (łącznie) i muszę przyznać, że prawie wcale się nie zniszczył i aż żal było zmywać, no ale ileż można chodzić z tym samym? ;).

Jak to jest u Was? Nosicie wzorek do zdarcia czy po pewnym czasie się już Wam nudzi i mimo, że nadal dobrze wygląda to trochę mu pomagacie w opuszczeniu paznokci? ;)

niedziela, 22 września 2013

Bezacetonowy zmywacz z pompką

Witam, dzisiaj przychodzę do Was z recenzją zmywacza do paznokci, który dostałam od firmy Golden Rose, która jest w tym przypadku dystrybutorem. Co ciekawe, został on  wyprodukowany w Turcji ;).

Zmywacz znajduje się w plastikowej buteleczce o pojemności 140 ml i występuje w 4 mocnych wariantach kolorystycznych związanych z zapachem produktu. Moja wersja to ananas, ale nie oszukujmy się, zmywacz zawsze pozostanie zmywaczem ;). Może nie czuć go tak mocno jak tych z acetonem, ale jednak przyjemny dla nosa nie jest.  No właśnie, zmywacz należy do tych bezacetonowych - czy to dobrze? Mnie w zasadzie nie robi to różnicy, nigdy nie zauważyłam, by te z acetonem bardziej wysuszały moją skórę i paznokcie (a wręcz miałam taką przygodę ze zmywaczem bezacetonowym z Rossmana), nawet je wolałam, bo lepiej i szybciej zmywały lakiery. Ten jednak radził sobie całkiem dobrze, a zmywałam nim różne dziady (w tym te brokatowe metodą foliową) i dawał sobie radę. Także zmywacz jak zmywacz, robił to co powinien :).


Na co należy moim zdaniem zwrócić uwagę to opakowanie, które posiada dwa udogodnienia. Po pierwsze - miarkę, dzięki której widzimy ile produktu nam zostało w buteleczce. Dobra sprawa, bo zanim ją zobaczyłam to właśnie pomyślałam, że lipa, bo opakowanie nie umożliwia sprawdzenia ile płynu w nim jeszcze zostało, a tu niespodzianka. Po drugie - pompka, która jest dla mnie przede wszystkim dobra w tym, że po zrzuceniu zmywacza ze stołu (co niestety często mi się zdarza) nie zalewa on połowy podłogi :D. Jest wygodna, więc pewnie jeśli nie kupię tego zmywacza ponownie (chwilowo mam zapas) to po prostu będę przelewała inne produkty do opakowania po tym. 


Cena to 9.30 zł za 140 ml. Zmywacz można zamówić TUTAJ bądź szukać na wysepkach i w sklepach Golden Rose.
Produkt ten otrzymałam do recenzji, ale zapewniam Was, że nie wpływa to na jej treść.

Słowem podsumowania produkt polecam, robi to co powinien i jest przyjemnie zapakowany. 

Jakie zmywacze są Waszymi ulubionymi aktualnie? Tylko nie piszcie o tym bezacetonowym z Rossmana, moje paznokcie go nie cierpią :'<

czwartek, 19 września 2013

Piaskowe&gradientowe LOVE

Dawno nie było u mnie gradientu. Dawno nie było stempli. Postanowiłam połączyć te techniki i dodatkowo dodać do tego zamieszania jeszcze lakiery piaskowe, jak szaleć to szaleć ;). Zdaję sobie sprawę z tego, że zdobienie może nie do końca odpowiada temu, co się dzieje za oknem, ale paznokcie są od tego, żeby poprawiały humor :). A ja jak na nie patrzę to od razu myślę o ciepełku i pełni wakacji.


Lakier bazowy to GR z serii Holiday nr 63 (nowy nabytek ♥). Na niego przy pomocy oczywiście gąbeczki nałożyłam jego kolegę z numerkiem 62, a następnie zrobiłam małe poprawki nakładając znów gąbeczką numerek 63 od góry. Sam gradient wyglądał dość łyso (shieeet, dziwnie brzmi to słowo w tym kontekście :D), więc postanowiłam odkurzyć stemple. Mój wybór padł na kwiatuszki z płytki Cheeky CH26, dzięki czemu pozostałam w okołowakacyjnym klimacie. 

Podoba Wam się to zdobienie? Czy na takie szaleństwo jest już zbyt jesiennie i ponuro za oknem? ;)

poniedziałek, 16 września 2013

Marmurki od Lemax ;)

Kto śledzi mnie na fb, ten wie, że i ja upolowałam kilka dni temu bardzo popularne ostatnimi czasy marmurki z firmy Lemax ;) na szczęście nie przepłaciłam, bo wyniosły mnie one po 2,50 zł za sztukę. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem tej serii, bo firma nie kojarzyła mi się byt dobrze. Miałam kiedyś kilka lakierów, ale były z tych najgorszych, śmierdzących rozpuszczalnikiem i boję się ich używać :P czasem się przydają do zdobień, ale zapach jest koszmarny. Ta seria natomiast jest cudowna! Pod względem kolorystycznym i wykończeniowym oczywiście *_* 

powyżej w słoneczku, 
poniżej z lampą

a tutaj nieudolne zdjęcie prawej ręki :P 
naprawdę, to było ciężkie zadanie, ale chciałam Wam pokazać, że na drugiej dłoni miałam kolory położone odwrotnie ;)
Niestety lakiery te nie mają żadnych oznaczeń, nawet numerków. Ja posiadam dwa odcienie: pastelowy limonkowy i bardzo delikatny gołębi kolor. To, co je wyróżnia to zawartość czarnego maczku, który nadaje lakierom marmurkowy efekt (kto w ogóle pierwszy użył tej nazwy? ;)). Ich konsystencja jest w porządku, choć pod koniec malowania lakier już trochę oblepiał wąski pędzelek. Do krycia potrzeba dwóch lub trzech warstw, więc jak na pastele nieźle.

Mnie się udało kupić lakiery po 2,50 zł, ale doszły mnie słuchy, że zdarzają się zawyżone ceny (5 zł). Jeśli chodzi o dostępność to tutaj jest najgorzej :P Lakierów trzeba szukać na bazarkach, w małych sklepikach... wszędzie tam gdzie są lakiery Safari i inne bazarkowe kosmetyki. 

Ja jestem z zakupu bardzo zadowolona, w końcu kupiłam je w nagrodę po napisaniu egzaminu poprawkowego :).  Dotarła też właśnie do mnie paczka z GR, którą zamówiłam również po egzaminie (:D) wspólnie z koleżankami, dlatego też tylko górny rząd (niestety) należy do mnie ;). 

Taki początek dnia i tygodnia to ja lubię :)..

A Wy miałyście już styczność z marmurkami?:) Podoba Wam się ten efekt?

wtorek, 3 września 2013

Golden Rose, Impression nr 16

... czyli pastelowa propozycja na szarobure dni ;) Powinnam się w tej chwili uczyć, więc bez zbędnego wstępu zapraszam do obejrzenia zdjęć.

w słońcu: 
 w cieniu: 
ładnie widać małe flejksy :)
Na powyższych zdjęciach nałożyłam jedną warstwę piórek, na wzorniku możecie zobaczyć jaki dają efekt w zależności od ich ilości ;).


Lakier składa się z bezbarwnej bazy wysychającej do matu oraz mnóstwa miniaturowych paseczków, tzw. trawki hologramowej. W przypadku tego numerku znajdują się jej trzy rodzaje: niebieskie, różowe i białe. Dodatkowo lakier zawiera miniaturowe flejksy, które pięknie odbijają światło. Lakier schnie bardzo szybko, a paseczki rozkładają się dość równomiernie przy pomocy lekko spłaszczonego pędzelka. Dzisiaj na wzorniku nałożyłam cieńsze warstwy, ale gdybym nałożyła więcej lakieru to z pewnością trzy warstwy dałyby taki efekt jak przy poprzednich numerach: 04 i 13. Wiele z Was pytało mnie o zmywanie tych lakierów i muszę przyznać, że nie stwarzają one większego problemu. Wystarczy, że przycisnę wacik namoczony zmywaczem, przytrzymam tak przez chwilę i posuwistym ruchem dociskając do płytki ściągam praktycznie cały lakier. Na pewno są one trudniej zmywalne niż zwykłe lakiery, ale nie jest to absolutnie taki problem jaki stwarzają brokatowce ;). 

Cena to 12,90 zł za 11 ml. Lakierów można szukać na wysepkach Golden Rose lub zamówić TUTAJ.
Produkt ten otrzymałam do recenzji, ale zapewniam Was, że nie wpływa to na jej treść.

Chciałam Was przy okazji poinformować o aktualnie trwającej promocji na piaskowe lakiery z GR, które teraz możecie kupić za 10,90 zł (promocja potrwa do końca września i dotyczy sklepów firmowych oraz sklepu internetowego sklep.goldenrose.pl). 

Ja chyba się na coś skuszę, bo brakuje mi jakiegoś jasnego piaskowca ;>
Jak Wam się podoba dzisiejsza propozycja? 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...