piątek, 30 grudnia 2011

CATRICE C03 Sydney z limitowanej edycji Big City Life

Dzisiaj mam dla Was piękne błotko, w którym dostrzegam trochę przykurzonego fioletu. Wszystko zależy od światła ;) No właśnie... nie mogłam znaleźć odpowiedniego, więc zaprezentuję duuużo zdjęć. 



z lampą:






w świetle dziennym:

w sztucznym świetle:


Lakier ma bardzo ciekawy kolor. Jak już wspomniałam jest to błotko z nutką przykurzonego fioletu. Jest to już mój drugi lakier z Catrice i muszę przyznać, że z tego egzemplarza jestem dużo bardziej zadowolona, jeśli chodzi o jakość:) Konsystencja lakieru jest raczej gęsta, ale nie stanowi problemu. Pędzelek jest wygodny, szeroki i lekko spłaszczony, nie pozostawia rowków jak to było w przypadku nudziaka. Na paznokciach mam dwie warstwy, ale jedna grubsza dałaby radę. Lakier ładnie błyszczy i jestem z niego bardzo zadowolona. Och, zapomniałabym! Zdecydowanym plusem lakieru jest jeszcze jego oryginalna buteleczka nawiązująca do nazwy lakieru. Zdecydowanie przykuwa uwagę i bardzo mi się podoba! :)
Cena to 9,99 zł za 10 ml.

A Wy, jaki kolor w nim widzicie? :) Lubicie takie oryginalne buteleczki, czy nie robią one różnicy?


Całuję i życzę udanego Sylwestra 
oraz wszystkiego najlepszego na Nowy Rok :*

środa, 28 grudnia 2011

Simple Beauty nr 89 + kokardki

Hej, hej:)
Dzisiaj przychodzę do Was z lakierem, który gościł na moich paznokciach przez okres wigilijno-świąteczny. Wygrałam go bardzo dawno temu w rozdaniu u jjjustii :), ale jakoś nie miałam ostatnio ochoty na czerwienie.

 z lampą:



w cudownym świetle dziennym (czujecie tę ironię?:D)


Lakier ma kolor dość intensywnej (nawet krwistej powiedziałabym) czerwieni - oczywiście zdjęcia nie do końca pokazują prawdziwy kolor :D Malowałam nim paznokcie w rozgardiaszu przedświątecznym, więc zdążyłam pomalować paznokcie tylko jedną warstwą. Na żywo dawał radę; nie było widać prześwitów, które ujawniły się na zdjęciach. Konsystencja lakieru całkiem w porządku, pędzelek wygodny. Czas schnięcia przeciętny. Generalnie bardzo fajny :))

Miałam ochotę ozdobić jakoś swoje paznokcie 'na świątecznie', ale z braku czasu skończyło się na stempelkowych kokardkach.



Do kokardek użyłam białego lakieru Golden Rose nr 104 oraz blaszki konada m71.

wtorek, 27 grudnia 2011

Prezenty, prezenty! :)

Wszyscy się chwalą prezentami to i ja się pochwalę :) 
(ale tylko tymi kosmetycznymi :D) 

Coś dla skóry i oka: Zestaw z Douglasa: żel pod prysznic zamknięty w przesłodkim muffinkowym opakowaniu + ręczniczek


Coś dla skóry jeszcze raz: Mydła + twardy balsam z Lawendowej Farmy (i dwie próbeczki ^^)


Coś dla nosa: Christina Aguilera by night + Bruno Banani about women


Coś dla paznokci: Catrice C03 Sydney z limitowanej edycji Big City Life


Bardzo jestem zadowolona z tych prezentów :) prócz tego dostałam bieliznę, 2 pary ciapków balerinek, kalendarz na 2012 rok do torebki, nauszniki, berecik i takie fajne coś na świeczkę w kształcie lampki nocnej :) Oczywiście co do kilku rzeczy rodzinka otrzymała podpowiedzi :> 
Dodam jeszcze tylko, że mama dostała ode mnie paletkę z Catrice - Berlin, jest śliczna!

Minęły Święta, może znajdę już chwilę wolnego czasu, by odwiedzić Wasze blogi (na pewno! a właściwie to zaraz to zrobię :D), bo przez te ostatnie 3 dni, nie miałam wolnych nawet 10 minut. Jestem niestety przejedzona, chociaż obiecałam sobie (jak zawsze), że będzie z umiarem. Niestety nie da się, gdy na stole jest tyle pysznego jedzenia i wszystkiego chce się spróbować! :D 

PS Dziękuję Wam Kochane za życzenia i te pod poprzednią notką i te publikowane na blogach :) Sama nie zdążyłam już odwiedzić Waszych blogów przed wigilią, by każdej z Was złożyć życzenia. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe:)


piątek, 23 grudnia 2011

Życzenia :)

Miałam dodać dzisiaj normalną (lakierową) notkę zakończoną życzeniami, ale nie starczyło mi czasu.  Ale żeby nie było bez zdjęcia to wklejam aniołka z mojego okna:)


...I życzę Wam Kochane wszystkiego, co najlepsze na ten świąteczny czas! Abyście spędziły go z rodziną w szczęściu i zdrowiu. 

Spełnienia marzeń, dużo radości i słodkości ;)! 
I aby nasze paznokcie zawsze były idealne ;) 

Trzymajcie się ciepło! Całuję i odezwę się po świętach:**

środa, 21 grudnia 2011

TAG razy dwa

Hej, hej :)
Zostałam ostatnio podwójnie otagowana więc chętnie dołączam się do zabawy!

Pierwszy z nich to TAG - Lakieromaniaczki, który przybył do mnie od Pauli :) Bardzo Ci za niego dziękuję kochana :*, bo gdybym nie była nominowana to i tak wzięłabym w nim udział. W końcu jest stworzony dla nas - lakieromaniaczek :D 



1. Ulubiona marka lakierów.
Chyba nie mam ulubionej; mam wiele lakierów i chyba żadna marka nie jest w liczbie znacznie przeważającej.

2. Lakiery brokatowe czy kremowe?
Kremowe, ale brokatowe też mi się podobają. Chociaż te drugie wolę na cudzych paznokciach, żeby nie trzeba było zmywać ;)

3. OPI,China Glaze czy Essie?
Nie używałam jeszcze żadnego lakieru tych firm.

4. Jak często zmieniasz kolor lakieru do paznokci?
Zależy od nastroju i czasu ;) Gdy lakier wyjątkowo mi się podoba to mam ochotę go nosić cały czas, ale max to 3-4 dni. Gdy mam dużo czasu i pomysłów na pazurki to potrafię je zmieniać co drugi dzień.
5. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Przez długi czas była to klasyczna czerwień, ale teraz od niej odeszłam. Wolę jaśniejsze kolory na pazurkach.

6. Ciemne czy jasne pazurki?
Aktualnie lepiej się czuję w jasnych, ale kiedyś "nosiłam" wyłącznie ciemne.

7. Co masz aktualnie na paznokciach?
Lakier Simple Beauty nr 89, krwista czerwień w wersji świątecznej. Pokażę w następnej notce.;)

8. Czy lubisz matowe wykończenie?
Lubię.

9. Czy jesteś fanką frenchu?
Bardzo lubię frencz, ale mam zwykle za krótkie paznokcie do niego. Z resztą przeraża mnie własnoręczne malowanie tych paseczków tak, żeby były równe ;)

10. Ulubiony zimowy kolor?
Raczej nie mam takiego. Jak mi się podoba jakiś lakier to noszę go niezależnie od pory roku. ;) Zimą jednak często przestawiam się na ciemniejsze kolory.

11. Za lakierami jakiej marki szczególnie nie przepadasz? 
Chyba nie ma takiej marki. Podobnie jak Paula, uważam, że każda firma ma lepsze i gorsze egzemplarze. 

12. Czy używasz lakieru nawierzchniowego? Jaki jest Twój ulubiony?
Ostatnio używam topu z Joko "Ceramiczna nano powłoka" i jestem z niego bardzo zadowolona.

13. Jakiego koloru lakieru nigdy (lub prawie nigdy) nie nosisz?
Zielonego, niebieskiego (a podoba mi się, po prostu nie mam takiego lakieru :D)

14. Czy używasz preparatów podkładowych? Jakie sprawdziły się najlepiej?
Najczęściej używam pod lakier po prostu odżywki, ostatnio moim hitem jest odżywka z Eveline (przyspieszająca wzrost paznokci)
15. Ulubione wykończenie lakieru?
Chyba kremowe.

16. Wzorki czy prosty, monochromatyczny manicure?
Różnie to bywa;)

17. Czy lubisz pękające lakiery (kraki ;) )?
Nie, nie podobają mi się one i nie mam żadnego w swojej kolekcji.
18. Jakie lakiery znajdują się aktualnie na Twojej wishliście?
Nie posiadam wishlisty lakierów ;) kupuję lakiery, które akurat wpadną mi w oko.

19. Jaki lakier kupiłaś ostatnio?
Catrice C03 Sydney z limitowanej edycji Big City Life

20. Lubisz dostawać lakiery w prezencie, czy kupować je sama?
Jedno i drugie, ale raczej kupuję je sama.

21. Kiedy zaczęłaś malować paznokcie?
Nie pamiętam. W ogóle. Jakbym miała dziurę w pamięci :D Ale podejrzewam, że jakoś w gimnazjum.

Drugi tag jaki do mnie przywędrował to 5 noworocznych kosmetycznych postanowień, za który dziękuję bloggerce
Zabawa polega na:
1. Piszemy kto zaprosił nas do zabawy
2. Podajemy 5 postanowień dotyczących kosmetyków, które mamy zamiar zrealizować w nowym roku.

3. Zapraszamy do zabawy minimum 5 kolejnych bloggerek

  
1. Udoskonalić codzienny makijaż, zacząć używać cieni i być może różu
2. Nauczyć się malować idealną kreskę na oku eye-linerem!
3. Zużyć trochę lakierów do paznokci nim kupię następne ;)
4. Wyrobić sobie nawyk używania maseczek do twarzy.
5. Zredukować cellulit za pomocą ćwiczeń (!) i kremów + zrzucić parę kilogramów i trochę brzuszka ;)

Do obydwu tagów nominuję bloggerki:
hatsu-hinoiri
MadAsAHatter 


Tishak

oraz wszystkie dziewczyny, które mają ochotę wziąć udział w zabawie :)

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Świąteczny renifer

Ho, ho, ho!
Witam Was dziewczynki :) Nie było mnie chwilkę na blogu... wracam... i co widzę? Liczba obserwatorów osiągnęła (a nawet przekroczyła) magiczną setkę! Strasznie mi z tego powodu miło, cieszy mnie to, że coraz więcej osób zagląda w me skromne progi :) Tak jak obiecałam z tej okazji zorganizuję rozdanie, więc wyczekujcie kolejnej notki :>

Dzisiaj chciałam Wam pokazać renifera, którego stworzyłam dzięki świetnemu stepikowi lidzi007. Akurat posiadam te same (no, podobne) holograficzne lakiery, więc spróbowałam swoich sił.



Mam mniejsze paznokcie, więc i renifer trochę mniejszy, ale przesłodki :) Ciągle patrzę na paznokcie, bo od razu mam ochotę się uśmiechnąć.

Użyłam piaskowego lakieru holograficznego eveline nr 401 i nr 420 do poroża. Białe tło to jakiś zwyklak do frencza, a oczy i nos to czarny lakier wibo express growth (nie widać numerka :D).

Szał przedświąteczny mnie coraz bardziej pochłania. Jutro się wezmę za porządki, dzisiaj byłam z mamą szukać prezentów, a w głowie mam już tylko ciasta, które muszę upiec (i nie mogę się tego doczekać!) :) 
W planach mam tartę >klik< i muffinki >klik< i sernik z babcinego przepisu i karpatkę. 
Jutro prócz porządków czeka mnie dekorowanie pokoju, co też zdecydowanie lubię!

A u Was jak idzie? Też już coraz bardziej czujecie święta? :)

środa, 14 grudnia 2011

Zmrożone pazurki

Uff, blogger przestał szaleć i mogę normalnie pisać i dodawać posty.... co za ulga.

Przedświąteczny humor zaczyna dawać mi się we znaki, co zaowocowało tym, że dzisiaj cały dzień sprzątałam (wolne na uczelni ;)). Pewnie jak wrócę do tego prawdziwego domu  to też zacznę od sprzątania... ale we własnym pokoju uwielbiam takie porządki, bo odnajduję wówczas wiele zapomnianych skarbów. Po dokładnym uprzątnięciu zapewne zabiorę się za dekorowanie pokoju świątecznymi gadżetami, to zdecydowanie moja ulubiona część przygotowań (no może poza pieczeniem ciast jeszcze) ;)

No ale nic, to jest wybieganie w przyszłość :D 
Teraz jest jak jest - czyli bez śniegu i uroku zimy, którą bardzo lubię. Pewnie ma na to spory wpływ to, że urodziłam się w styczniu i już taki ze mnie zimowy stworek. 

Postanowiłam zrekompensować ten brak śniegu zimowymi pazurkami, których zdjęcia są poniżej. Jest to moje pierwsze podejście do gąbeczkowo-cieniowanego malowania paznokci, więc proszę o wyrozumiałość i dobre rady :)

(zachęcam do powiększenia zdjęć)

w sztucznym świetle:



Na odżywce rozpoczęłam cieniowanie jakimś białym lakierem do frencza, następnie naniosłam delikatnie Lovely Crystal Strenght nr 375 i na koniec pokryłam wszystko flejksami od My Secret, których niestety nie widać zbyt dobrze (zwłaszcza na pomniejszonych zdjęciach).  

Na żywo wygląda to dużo lepiej, flejksy się pięknie mienią jak śnieg na dużym mrozie i o to mi chodziło ;) 

_________

PS Dopiero zaczynam się zastanawiać nad prezentami dla bliskich i bardzo mnie kusi, by m.in. spróbować zrobić świece (przynajmniej dla mamy i cioci, które takie rzeczy lubią) ;) znalazłam bardzo fajny i prosty przepis, chyba z niego skorzystam: klik. Jakoś brak mi pomysłów na inne "ręczne robótki", a takie własnoręcznie wykonane prezenty lubię dawać najbardziej, przynajmniej jako dodatek... ;)

A Wy, lubicie tworzyć własnoręcznie prezenty dla bliskich? :)

EDIT: Blog z linka przestał działać :( no to mam nadzieję, że zapamiętałam przepis na świece :D 

wtorek, 13 grudnia 2011

Manhattan - Volcano Explosive Volume (tusz do rzęs)


Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją tuszu, którego obecnie używam. 
Postaram się w najbliższym pisać także na nie-lakierowe tematy, bo na paznokcie ostatnio nie zawsze mam czas. :(  

Manhattan - Volcano Explosive Volume



Od producenta:

Szczoteczka:


Rzęsy przed i po użyciu tuszu:
(zachęcam do powiększenia zdjęcia; tylko górne rzęsy są pomalowane tuszem; dolne są maźnięte odżywką)



Moja opinia: Jest to ostatnio mój ulubiony tusz na co dzień. Nadaje on rzęsom wygląd, jakiego oczekuję od takiego dzienniaka: "przyczernia" je, nie skleja (!), delikatnie wydłuża i podkręca. Jest to fajny tusz dla niewymagających rzęs, czyli niezbyt cienkich i niezbyt krótkich. Bardzo lubię jego szczoteczkę, która świetnie rozczesuje rzęsy, nie ma mowy o ich sklejeniu :) 
Tusz od razu po otwarciu jest dość rzadki, ale już po niedługim czasie jego konsystencja staje się bardziej przystępna. Ale ja tak mam z większością... wolę jak już swoje "odleżą". Tusz trzyma się na rzęsach cały dzień, raczej się nie kruszy.
Cena to około 20 zł/5,6 ml - nie jest wysoka, ale ten tusz moim zdaniem robi to co powinien, ale  bez żadnych dodatkowych "ochów" i "achów" (jakich oczekujemy np. do wieczorowego makijażu). 

Plusy: 
+ ładnie "przyczernia" rzęsy
+ nie skleja ich
+ delikatnie wydłuża i podkręca
+ szczoteczka, która dobrze rozczesuje rzęsy
+ tusz trzyma się cały dzień
+ nie kruszy się

Minusy:
- tusz po otwarciu jest dość rzadki przez co można sobie go odbić na skórze (pod i nad oczami)
- myślę, że nie będzie taki dobry dla cieńszych i krótszych rzęs
- cena (aż taki duży minus to nie jest, ale jednak bardziej minus niż plus)


Uff, to moja taka pierwsza, powiedzmy bardziej profesjonalna, recenzja i mam nadzieję, że nie poszło mi jakoś strasznie źle. ;) Mam nadzieję, że dobrnęłyście do końca.

...A Wy, macie swoje ulubione tusze? :) 

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Ruda pantera


Dzisiaj będą żywsze kolory niż w poprzedniej notce;) W sumie nie wiem w jakiej wersji bardziej lubię swoje pazurki, więc często "przeskakuję z lakieru na lakier" jak te motylki "z kwiatka na kwiatek".

Do tego mani zainspirowała mnie swoją cudowną "panterką na lisku" :) Bardzo spodobało mi się to połączenie i chciałam sprawdzić jak to wyjdzie u mnie. Mam nadzieję, że się nie gniewasz ;*

Ja postawiłam na wersję bardziej minimalistyczną i wzorek oczywiście znalazł się na dwóch paznokciach. Nie ukrywam, że strasznie mi się podobają takie pełne wzorki (na wszystkich pazurkach), ale na moich zawsze wydaje mi się, że jest za dużo i zostaję przy dwóch… ciekawe kiedy się przemogę ;>

No nic, dzisiaj mało rozpisywania się, bo mikroekonomia czeka, a ja robię wszystko by do niej nie przysiąść (właśnie na przykład pisząc tę notkę :D)


w sztucznym świetle:



Do panterki użyłam czarnego lakieru przeznaczonego do stempelków z essence  oraz blaszki m57 konada. Lakierem bazowym jest Eveline Holografic Shine nr 418.


Wy też macie podobnie gdy musicie coś zrobić coś, czego Wam się nie chce? Mam na myśli robienie wszystkiego innego tylko nie np. uczenia się… ;) ...Ja często w takich sytuacjach sprzątam... :D 

sobota, 3 grudnia 2011

Wibo express growth nr 351 + kokardka ;)

Na ten lakier zachorowałam jak tylko go zobaczyłam u Little XXS już jakiś czas temu :) oczywiście szybko wybrałam się do Rossmana, ale szafa wibo świeciła pustkami. Trafiłam na niego jakiś czas temu i wreszcie doczekał się swojego debiutu.


z lampą:



Jest to śliczny nudziak, którego kolor zdecydowanie bardziej pasuje mojej skórze niż kolor nudziaka z Catrice. Aplikacja lakieru całkiem przyjemna mimo dość rzadkiej konsystencji. Pędzelek standardowy dla wibo –  raczej wygodny. Na paznokciach mam 2 warstwy, ale wiem, że przydałaby się trzecia (oto moje lenistwo). Czas schnięcia dość długi, więc oczywiście musiałam sobie uszkodzić lakier na środkowym paznokciu (co można zaobserwować na zdjęciach ;))

Szał na stempelki trwa więc musiałam coś dodać ;) Padło na kokardki i powstał bardzo delikatny, ale urzekający mnie mani:

z lampą:

w słońcu:


Do kokardek użyłam lakieru My Secret nt 149 "cocoa" oraz blaszki konada m71.

środa, 30 listopada 2011

Konad! i ratowanie suchej skóry

Wreszcie stałam się dumną posiadaczką konadowego stempla i dwóch blaszek (m57 i m71) :)


Oczywiście jak najszybciej chciałam wypróbować cokolwiek na jakimkolwiek lakierze :> będę się musiała wprawić w tej czynności, bo początek był trudny (ale nad tym z przyjemnością popracuję). Jak na pierwszy raz nie wyszło źle. 

Do stempla użyłam czarnego lakieru wibo express growth, ale jest za rzadki. Bazą jest "zużyty", kilkudniowy Eveline Holografic Shine (nr 402).

 

(zdjęcia robione telefonem, niestety ale jak wracam do domu na weekend to nie chce mi się ciągle wozić ze sobą aparatu)


 


Niestety wzorek był za krótki na mojego kciuka i musiałam wykałaczką domalować zebrę, co z bliska nie wygląda za dobrze, ale z daleka nie rzucało się w oczy :) 

______

Pisałam Wam też ostatnio  o moich problemach z suchą skórą i swędzeniem. Postanowiłam zwalczać suchą skórę na twarzy z Olay active hydrating. Kupiłam krem nawilżający na noc oraz hydrożel (do cery tłustej mimo wszystko) na dzień. Poczekam na efekty i dam znać ;)

(zdjęcia pochodzą ze strony producenta klik)




Do ciała natomiast kupiłam balsam Eveline ultranawilżający do skóry suchej, bardzo suchej i atopowej.  Był akurat w promocji więc wzięłam od razu 2 opakowania ;) 

(zdjęcie pochodzi ze strony producenta klik)


Mam nadzieję, że jakoś uda mi się ją nareperować ;))

Dziękuję Wam dziewczyny za wszystkie odpowiedzi gdy pytałam o radę! Postaram się jeść więcej warzyw i owoców, których ostatnio faktycznie jem mniej (studia...). Cetaphil posiadam i używam od dawna, więc on już mi nie pomoże. Zastawiam się jeszcze nad jakąś oliwką do ciała, ale na razie dam szansę balsamowi. Wydaje mi się, że po 4 dniach stosowania czuję ulgę, ale to może na razie mylne wrażenie. Czas pokaże ;)

poniedziałek, 28 listopada 2011

TAG: Subiektywny Ranking Przystojniaków

Zostałam otagowana przez Paulę, więc nie mam wyboru, muszę odpowiedzieć ;) dziękuję bardzo!

Krótko o zasadach:
1. Napisz kto Cię otagował.
2. Wymień dziesięciu mężczyzn, których uważasz za najbardziej atrakcyjnych, a swój wybór krótko uzasadnij.
3. Zataguj dziesięć osób i powiadom je o nominacji.


 

Nie dam rady wymienić 10 przystojniaków, bo prócz numeru 1 i tak miałam problem żeby  nawet tych niewielu tu umieścić ;) w sumie to nie wiem czy są przystojniakami i czy ja ich tak postrzegam, ale na pewno są dla mnie atrakcyjni jako mężczyźni ( a na to składa się wiele różnych rzeczy poza wyglądem, np. to co robią, jak się zachowują) :>

z wyjątkiem numeru 1 kolejność przypadkowa:


Ville Valo 
 

Wokalista zespołu HIM. Zobaczyłam go pierwszy raz na teledysku jako dość mała dziewczynka i od razu mi się spodobał. ;) Z resztą przez długi czas słuchałam jego zespołu.

Jack White 



Również muzyk. Grywał w różnych zespołach, najbardziej znany to The White Stripes. Ma polskie korzenie :> Lubię go i jest całkiem całkiem.

Hugh Grant 


W sumie to on nie jest w moim typie, ale bardzo lubię go jako aktora. Grając w filmach głównie romantycznych zawsze mnie rozbawia i wzbudza moją sympatię :)

Matthew McConaughey 


Obejrzałam z nim jeden  film i pomyślałam, że "niezły aktor" :> Podobał  mi się w tej roli (film pt. Prawnik z Lincolna), jednak nie wiem jak wypadł w innych i jaki jest np. w wywiadach. Daję go tu już trochę na siłę.

 

  Numer 1:

Johnny Depp


Tego pana chyba nie trzeba przedstawiać ;) To zdecydowanie jedyny, nad którym nie musiałam się zastanawiać. Moja sympatia do niego trwa już dłuuuugi czas, ale nie jest kierowana tylko wyglądem :> przede wszystkim także grą aktorską. Lubię jego filmy, bo po prostu dobrze w nich gra (obejrzałam już większość) :D 

No to koniec. ;)

Widziałam, że ten tag przewinął się już przez wiele blogów, więc taguję wszystkie dziewczyny, które jeszcze nie zostały otagowane a chciałyby wziąć w nim udział. :) 


_______
PS Czy Wam też jest ciężko pisać notki przez nieustanne "Wylogowałeś się z innej lokalizacji. Czy chcesz się zalogować ponownie?"? Co chwilę pokazuje mi się taki komunikat i po jego pojawieniu się nie mogę już dalej zapisywać notki, opublikować jej, ani nawet podglądnąć... Mam też problemy z ustawianiem czcionek, zmieniają się same jak chcą. To naprawdę denerwuje.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...